Tych malutkich i większych, słodkich i tych mniej. Często się nie zastanawiamy dlaczego jedno zwierzę lubimy bardziej a drugie mniej, bo kto z nas lubi zwierzęta padlinożerne?

Otóż mają tu znaczenie nasze preferencje, uprzedzenia, lęki, a nawet tradycja i religia. Lubimy te malutkie, ledwie narodzone lub wyklute.

Mają śliczne oczka, podobne do tych, jakie mają ludzkie noworodki i to dzięki temu najbardziej nas chwytają za serca i wyzwalają reakcje opiekuńcze. Dzikie zwierzęta imponują nam zgrabną postawą, siłą, szybkością i wytrwałością. Ale jednak najbardziej lubimy te zwierzęta, które udało się nam ludziom udomowić. Niestety to udomowienie nie zawsze dobrze zrobiło tym zwierzętom. Uzależniliśmy je od siebie i często wykorzystujemy do ciężkiej pracy. Wszyscy znamy historię koni znad Morskiego Oka, albo historie porzuconych lub bitych psów i kotów. Skąd w nas ludziach tyle okrucieństwa, by krzywdzić słabsze, a często jeszcze kochające nas zwierzę? Aby zapobiegać takim sytuacjom w 1931 we Florencji na konferencji ekologów ustanowiono Światowy Dzień Zwierząt.

Ustanowienie takiego dnia miało na celu ochronę gatunków zagrożonych wymarciem, ale też troskę o dobro wszystkich zwierząt. Dlaczego akurat 4 października? Otóż tego dnia przypada dzień wspomnienia św. Franciszka z Asyżu, który w religii chrześcijańskiej uznawany jest za patrona zwierząt i środowiska. Na koniec chcielibyśmy przypomnieć tekst ustawy o ochronie zwierząt z dn. 21 sierpnia 1997 r. Mówi on, że "Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, opiekę i ochronę". Troszczmy się zatem o nasze zwierzęta nie z nakazu i obowiązku i nie w Światowy Dzień Zwierząt, ale codziennie. Bądźmy wrażliwi na ich krzywdę, reagujmy i pomagajmy!