I kiedyś właśnie tak było. Każda gospodyni dowolnie mogła posadzić sobie mak w ogrodzie, żeby mieć go na makowce na Święta. Przecież makowca, strucli lub kutii nie może zabraknąć na świątecznym stole.

Taki mak do celów kulinarnych otrzymuje się z maku lekarskiego, jednorocznej rośliny o zielonej z niebieskim nalotem sztywnej łodydze dorastającej do 1,5 m i w takim samym kolorze karbowanych liściach. Jego kwiaty mają cztery białe, jasnofioletowe lub różowe płatki, zwykle z czarną plamką w środku.

Owoce (makówki) zawierają drobne nasionka koloru szarego, czarnego lub białego, w zależności od odmiany. Dawniej nasionka maku uważano za symbol szczęścia i dostatku. Dlaczego dziś nie można maku już uprawiać? Mak wytwarza w sobie sok mleczny, zwany opium, zawierający m.in. morfinę i kodeinę.

Morfina powoduje niekorzystne zmiany w psychice oraz silnie uzależnia i choć od tysięcy lat używano jej do łagodzenia bólu, to niestety także do odurzania się. To właśnie było przyczyną zakazu wysiewu maku lekarskiego. Do dziś produkuje się z niego środki przeciwbólowe i przeciwkaszlowe. Z nasion produkowany jest też smaczny i zdrowy olej. Do niedawna byliśmy w czołówce europejskich producentów maku, dziś niestety nasiona do wypieków sprowadzamy z Czech, gdyż tam są bardziej liberalne przepisy dotyczące plantacji maku.