Przełom września i października może być najpiękniejszym okresem w roku. Od kilku zaledwie dekad wyrazistości jego kolorom dodają niewysokie drzewa zwane sumakami.

Jeszcze do niedawne drzewa te były znane tylko specjalistom, a z ich wszędobylskimi odrostami męczyli się głównie mieszkańcy Ameryki Północnej. Dziś i my możemy cieszyć oczy sumakami, właściwie przez cały rok, gdyż uroda sumaka jest rzeczywiście niezwykła.

Na niskim, wąskim pniu rozbudowuje szeroką koronę o widlastych rozgałęzieniach. Młode pędy rośliny pokryte są włoskami, a po złamaniu wycieka z nich mleczny sok kremowego koloru. Liście około 40 cm są okazałe o każdej porze roku. Pierwsze zielone, potem żółte, by na koniec przebarwić się na ognisto czerwony. Zdobią też go duże stożkowate kwiatostany. Na jednych drzewach męskie - luźne i okazałe, a na innych żeńskie - mniejsze i zbite. Te przekształcają się w pokryte meszkiem purpurowe owocostany, które z czasem brunatnieją.

Owoce są bardzo kwaśne - stąd "octowiec" w nazwie. Kto pierwszy raz widzi sumaka, natychmiast chciałby mieć go w swoim ogrodzie. Kto już go posiada, radzi dobrze to przemyśleć. Dlaczego? Po posadzeniu jednego egzemplarza bardzo szybko pojawiają się odrosty, czasami niestety w miejscach, z którymi wiążemy inne plany. Jest jak chwast. Gdy po około 30 latach okaz mateczny murszeje i łamie się pozostawiając po sobie zagajnik następców. Wielu właścicieli toczy boje, by pozbyć się sumaka z ogrodu, zwłaszcza z małego. Sumak octowiec ma jednak bardzo małe wymagania uprawowe. Dobrze rośnie nawet w skrajnych warunkach i na najsłabszych glebach. Jest bardzo odporny na suszę, mróz oraz zanieczyszczenia powietrza. Potrzebuje tylko dużo słońca. Warto więc go zasadzić tam, gdzie wydaje się nam, że już nic nie urośnie.