Co to jest cisza? W obecnych czasach i w naszym hałaśliwym świecie mało kiedy mamy okazję doznać ciszy. I tak naprawdę wybierając fotografię do tego artykuły zastanawiałam się jak ją przedstawić.

Sprawdziłam pierwsze jak brzmi definicja ciszy: "całkowity brak dźwięków zdolnych wytworzyć wrażenia słuchowe". Jednak dla mnie cisza, to nie cisza bez żadnego dźwięku. Ja ciszę kojarzę z górami (poza sezonem), śniegiem, gładkim jeziorem nie pomarszczonym falami, liśćmi bez wiatru i ogólnie przyrodą. Przywykliśmy do kakofonii aut, tramwajów, przelatujących samolotów, karetek, maszyn, ale tak naprawdę nasze ciała, absolutnie tego nie akceptują. Dźwięk o natężeniu 80-100 decybeli, czyli aut jadących pod oknem, samolotu, czy głośnej rozmowy podnosi ciśnienie krwi, wpływa na układ nerwowy, powoduje rozdrażnienie i bezsenność, a przy długotrwałym działaniu potrafi doprowadzić do chorób serca. Psychologowie twierdzą nawet, że ciągły hałas powoduje, że jesteśmy mniej empatyczni i stajemy się bardziej agresywni.

Hałas jest dla nas równie szkodliwy jak zanieczyszczenie środowiska, a cisza i ucieczka od miejskiego gwaru może być skutecznym antidotum na wiele problemów zdrowotnych. W starożytnym Rzymie obowiązywał zakaz ruchu nocą, gdyż terkot kół zakłócał sen mieszkańców. I to było bardzo słuszne, bo w ciszy nasze ciało odpoczywa, a mózg się relaksuje. Dźwięki przyrody, czyli np. szum wiatru lepiej wpływa niż najlepiej dobrana muzyka. W nocnej ciszy mózg ma szansę uporządkować cały przebyty dzień. Specjaliści twierdzą, że metody relaksacyjne wykorzystujące ciszę np. joga i medytacja wpływają pozytywnie na mózg i poprawiają jakość życia. Im dłużej przebywamy w codziennym i całodniowym hałasie, tym trudniej nam przebywać w ciszy. Wówczas cisza nas niepokoi. W ciszy musimy stawić czoła naszym myślom, a hałas je zagłusza. Zatem hałas podświadomie uważamy za sprzymierzeńca. Ale tak nie jest.

Myślom trzeba stawić czoła, trzeba zaakceptować przede wszystkim siebie i nauczyć się samemu ze sobą przebywać. Nie jest to łatwe. Jeśli ciągle pędzimy to nie wejdziemy w ciszę tak po prostu. Musi to potrwać. Trzeba zacząć powoli. Od wyłączenia telewizora i komputera wieczorem. Wsłuchiwanie się w ciszę. Codziennie dłużej. Nie chodzi o to, żeby nic nie robić w ciszy. Wręcz przeciwne. Proste czynności pomogą nam nawet zintegrować się z ciszą. Prasowanie, przygotowanie posiłku, sprzątanie, spacer. Po pewnym czasie poczujesz się komfortowo w ciszy. Cisza Cię zaskoczy, bo dowiesz się jak wiele można usłyszeć w ciszy.