W Polsce Smolika raczej nie trzeba nikomu przedstawiać. Dla wielu jednak nowym odkryciem będzie z pewnością Kev Fox. Jego charakterystyczny głos pozostaje na długo w pamięci.

Jednak najważniejsze w tej produkcji jest to, że całej płyty słucha się fantastycznie i od pierszego dźwięku muzyka wciąga, a przy tym za razem nie nudzi i nie męczy. Jest trochę jak podróż przez miasto, które widzi się pierwszy raz, ale jednocześnie wydaje się być znajome. Trochę nostalgiczne. I choć nie mogę się oprzeć myśli, że słyszę tu echa utworów, których słuchałem w młodości, a były to lata 80-te, to jednak nie wymienię ich. Z nieukrywaną przyjemnością pozostawię to Państwu... :)

{youtube}6BJ9IQl6f6Y{/youtube}