Sam fakt, że to roślina może skonsumować zwierzę jest na tyle oryginalnym zachowaniem, że budzi powszechne zainteresowanie.

Rośliny te radzą sobie doskonale w polowaniach, choć dla nas ludzi złapanie muchy nie jest czasem proste. W naturze żyje około 700 takich gatunków. Podstawą ich odżywiania jest asymilacja dwutlenku węgla, jednak w związku z tym, że zasiedlają ubogie podłoża, muszą uzupełniać dietę mięsnymi dodatkami bogatymi w azot. Łapią owady, ślimaki, pajęczaki, a czasami drobne kręgowce. Wszystkie potrzebują do życia dużo wilgoci.

Najbardziej nam znane rosiczki łowią zdobycz za pomocą drobnych włosków pokrytych drobnymi kroplami. Drobne owady zachęcone miodowym zapachem i kolorem włosków przylepiają się do rośliny i giną. Włoski, czując białko zawierające potrzebny roślinie azot - coraz mocniej ściskają ofiarę wydzielając enzymy, które ją rozpuszczają. Ten sam sposób wykorzystują tłustosze.

Dzbaneczniki wyglądają bardzo oryginalnie. Blaszki ich liści wydłużają się w cienki wyrostek zakończony pojemnym dzbankiem częściowo przykrytym wieczkiem. Na spodniej stronie wieczka oraz krawędzi dzbanka gromadzi się nektar. Przynęcone nim zwierzęta łatwo wpadają do dzbanka. Na dnie jego jest sporo płynu, który zostają rozpuszczone przez enzymy trawienne i wchłonięte przez tkanki rośliny. Stworzenia, które nie utoną, giną z wycieńczenia, gdyż wyjście i wspinanie się po ściankach dzbanka uniemożliwiają zagięte do dołu kolce albo woskowe płytki, które przyklejają się do odnóży. W podobny sposób polują kapturnice tworzące liście pułapki przypominające okazałe kielichy.

W domu roślinni łowcy najlepiej czują się w terrarium wyłożonym mokrym żwirem, torfem lub korą i przykryte szybą. Od czasu do czasu podlewamy je. Natomiast okazałe dzbaneczniki można powiesić nad akwarium lub w widnej łazience. Wystarczy raz na tydzień podrzucić roślinom muchę lub komara, jeśli same nic nie upolowały. Ważne jest by rośliny te miały sporo światła, choć latem musimy chronić je przed południowym słońcem, które może je przypalać.