Coraz częściej jesteśmy namawiani przez dietetyków do jedzenia ryb. Twierdzą oni, że powinno się je jeść co najmniej 3 razy w tygodniu, gdyż są nieocenionym źródłem wielu mikroelementów. Ale czy tylko? Które ryby wybrać?

 

Otóż ryby morskie (śledź, halibut, dorada, dorsz, tuńczyk, czy szprotka) są bogate w tłuszcz, a więc zawierają dużo kwasów omega-3, działających nie tylko przeciwmiażdżycowo, ale także przeciwdziałają tworzeniu się zakrzepów w ścianach naczyń krwionośnych, obniżają ciśnienie krwi oraz wpływają pozytywnie na rozwój i pracę mózgu. Ryby tłuste zawierają znaczące ilości witamin rozpuszczalnych w tłuszczach, czyli A, D i E. Znajdziemy w nich także jod, niezbędny do prawidłowego funkcjonowania tarczycy oraz selen chroniący organizm przed procesami starzenia się.

Ryby słodkowodne takie jak pstrąg, okoń, szczupak, węgorz, czy jesiotr, są mniej tłuste, ale znakomicie nadają się do zastosowania w dietach osób walczących z nadwagą. Zawierają głównie witaminy z grupy B oraz niacynę.

Warto wiedzieć, że wszystkie ryby zawierają łatwostrawne i wysokowartościowe białko, które pełni istotne funkcje w organizmie i m.in. jest składnikiem budulcowym organizmu, wpływa na odporność, reguluje gospodarkę wodną oraz utrzymuje równowagę kwasowo-zasadową organizmu. Zawartość białka w rybach wynosi około 16-20%. Ponadto wszystkie małe ryby spożywane razem z ościami, jak na przykład sardynki, stanowią dobre źródło wapnia.

Jednak niezależnie od tego, jakie ryby wybierzemy pamiętajmy, że najlepsze są ryby świeże i przed zakupem należy sprawdzić, czy ich skóra lśni, oczy są wypukłe i błyszczące, a skrzela mają czerwony kolor. Mięso powinno być sprężyste i po dotknięciu powinno szybko wracać do swojego kształtu. Bardzo jest też ważny sposób przyrządzania ryb. Smażone niestety tracą wiele cennych składników i nie są już daniem dietetycznym, dlatego najlepiej przyrządzać je na parze, w piekarniku lub grillu.