Wrzesień to czas kiedy odbywają się wykopki. Każdy z nas czeka cały rok na wrześniowe ogniska i zapach pieczonych ziemniaków.

Ale aby móc usiąść do ogniska wypełnionego ziemniakami, trzeba wcześniej te ziemniaki wykopać. I to co do jednego :-)! Kiedyś gospodarz wraz z całą rodziną i przyjaciółmi wyruszał w pole, by ręcznie wykopać ziemniaki. Była to ciężka praca. Ziemniaki kopano specjalnymi, czterozębnymi motykami na krótkim kiju. Każdy, kto brał udział w wykopkach miał wyznaczone inne zadanie. Jedni wykopywali ziemniaki, inni zbierali i wkładali je do koszy lub wiader, drudzy odnosili pełne kosze i usypywali z nich małe kopce, które potem okrywano ziemniaczanymi łodygami tzw. łęcinami. Następnego dnia ładowano ziemniaki na wozy i przewożono do przydomowych ogrodów, gdzie składowano je do wcześniej wykopanych w ziemi dołów i kopcowano.

Po skończonej pracy młode dziewczyny plotły wianki z kwiatów i uschniętych pędów ziemniaczanych i rozpoczynano tańce i świętowanie. Ulubioną zabawą były skoki przez ognisko. Niestety od kiedy ziemniaki zaczęto zbierać za pomocą maszyn, zwyczaj ten powoli zanikał. Wykopki nie mają już tego uroku co kiedyś. Na szczęście przepisy z udzialem ziemniaków pozostały i możemy je przygotowywać na różne sposoby. Bardzo smaczne są prosto z ogniska, ale dobrze jest wcześniej ziemniaki posypać solą i ulubionymi przyprawami oraz owinąć w folię aluminiową.