Jakiś czas temu zapragnąłem posłuchać muzyki Fryderyka Chopina. W jednym z serwisów steamingowych wyklikałem słowo "Chopin". Oczekując setek wyników lekko zdziwiłem się widząc tylko jeden - The Chopin Project.

Uznając po chwili słuchania, iż nie jest to tym, na co miałem ochotę, wyłączyłem. Nie o takiego Chopina mi chodziło. Jednakże ten mały fragmencik, który bezczelnie zdążył wpaść mi do ucha, pozostał w głowie na dłużej. Po jakimś czasie postanowiłem go odszukać. Ponownie wpisałem "Chopin" w wyszukiwarkę i oczywiście w wynikach zobaczyłem wiele wskazań, ale nie te, o które mi chodziło. Dopiero po chwili szukania, odnalazłem zgubę i niezwłocznie rozpocząłem słuchanie. (...)

W tej muzyce można zatopić się zapominając o realnym świecie, a potem, po wysłuchaniu, powrócić do niego z nową energią, nowym spojrzeniem na świat. Pisząc jakiś czas temu o płycie Solipsism Joepa Bevinga nawiązałem do pastorałek J.S. Bacha. W utworach zawartych w tym wydawnictwie jest także to "coś". Nie wiem, czy to dobre określenie, ale dla mnie jest to czymś na kształt modlitwy.

Warto przy okazji zwrócić uwagę na twórców tego niezwykłego projektu. Poza samym Fryderykiem Chopinem, są to producent i multiinstrumentalista Ólafur Arnalds oraz pianistka Alice Sara Ott. Są młodzi, ale jednocześnie bardzo dojrzali. Zapamiętajmy ich imiona, bo z pewnością jeszcze wiele dobrego wniosą do muzyki.

A teraz już tylko wystarczy włączyć i pozwolić się prowadzić, do czego już chyba nie muszę Państwa zachęcać...

[youtube url="https://youtu.be/hffMLTmRe9A"]

[youtube url="https://youtu.be/fv_4zWwUwn4"]

pat