Album "Domowe melodie" przyniosła do naszego domu moja małżonka, otrzymawszy go uprzednio w prezencie. Jednak kiedy pierwszy raz słuchała tej płyty, mnie akurat nie było przy tym.

Przyznać się też muszę, że widząc okładkę płyty, jakoś intuicyjnie obchodziłem ją bez zainteresowania. Nie wiem, może tytuł mnie nie przekonał...

Bywa czasem, że intuicja zawodzi. Już pierwsze wysłuchanie zawartego na krążku materiału dokumentnie zburzyło moje pierotne wyobrażenie. Rozpocząłem poznawanie.

Po kilkukrotnym wysłuchaniu tej muzyki, najciekawsze wydają się być dwie rzeczy. Pierwsza, że jest to dzieło absolutnie spójne, przemyślane i konsekwentne oraz druga, że brzmieniowo jest to nowa jakość w realizacji, ponieważ do nagrania tej płyty nikt się nie udał do żadnego profesjonalnego studia, ponieważ nagrano to wszystko w domu. Nie jest to także dzieło z gatunku "lo-fi", jak częto w przypadku "domowych" produkcji bywa. Tu bynajmniej! wszystko gra.

Słowo "polecam", nie jest w tym przypadku odpowiednie. Wolałbym użyć zachęty w stylu "daj siebie uwieść" :)

Dodam tylko, że tego albumu nie da się kupić gdzie indziej, niż na stronie domowemelodie.pl

{youtube}t1lxeJQpOwE{/youtube}